Tulacz by ALMANAK

Wednesday, May 20, 2015

Korea Północna - pociągiem do Chin



Powrót pociągiem do Chin


Osoby wracające samolotem wyjeżdżały na lotnisko o 7 rano, ja natomiast jechałem pociągiem - wyjazd był później.
Stacja kolejowa jest oddalona jakieś 10 min jazdy od naszego hotelu. Do granicy było ok. 6 godzin jazdy. W zasadzie najwięcej zdjęć krajobrazów, ludzi pracujących, wiejskich domków można było zrobić podczas jazdy pociągiem.
Warto zaznaczyć, że jednym składem dojeżdża się do miasta Dandong w Chinach. Tu następuje przesiadka na pociąg Chiński, którym kontynuowana jest droga do Pekinu. Naturalna granica to rzeka Yalu.
Na granicy standardowe sprawdzanie sprzętu, deklaracji celnych itp. Moja grupa miała szczęście, gdyż celnik mówił po chińsku i jedna z uczestniczek również mówiła też po Chińsku, więc był tak zafascynowany tym faktem. Zamiast uważnie sprawdzać nasze komputery i aparaty od czasu do czasu zagadywał Ją sobie. Inni celnicy powierzchownie sprawdzali zawartość aparatów, jednak z tego co się przyglądałem nie była to skrupulatna kontrola. Bagaże nie były w ogóle sprawdzane. Przewieziona przez granicę lokalna waluta, pamiątki - główne bagaże nawet nie zostały pokazywane, tak jak by w ogóle nie interesowały celników - zdjęcia i tyle.
Na granicy cała procedura trwała ok. 2wie godziny, a my byliśmy zamknięci w pociągu.

Podróżujący z nami Kanadyjczyk powiedział, że On kupuje zawsze wodę dla celników, bo Oni są strasznie spragnieni, wtedy też kontrola przebiega jeszcze bardziej bezstresowo.
Okna w pociągu były pozaklejane silikonem by nie można było ich otworzyć a podczas jazdy było sporo do fotografowania lub zobaczenia.

W Chinach, każdy, kto miał dość Koreańskiego jedzenia poszedł do KFC by coś zjeść i spokojnie wsiedliśmy do Chińskiego pociągu. 















No comments:

Post a Comment

My Flightdiary.net profile

Popular Posts