Metro w Pyongyang
Stolica Korei Północnej posiada dwie linie metra. Nasza grupa pokonała 5
stacji, ale wysiadaliśmy tylko na trzech.
By wejść na stacje trzeba albo posiadać plastikową kartę wielokrotnego przejazdu albo papierowy bilecik. My nieposiadaliśmy nic :) Na moją prośbę dostaliśmy na pamiątkę bilety i ruchomymi schodami zjechaliśmy do pierwszej stacji, która była imponująca. Wspaniałe mozaiki, na środku gazety do czytania i taki przepych świadczący o zamożności tego kraju. Druga stacja wyglądała równie imponująco, a poświęcona była ludziom pracy. Miłe było to, że na stacjach, na których się zatrzymywaliśmy spędzaliśmy ok 6 min i mogliśmy spacerować i robić zdjęcia.
Co ciekawe, ludzie w metrze nie obawiali się obcokrajowców. Gdy ktoś usiadł blisko nich, nawet się uśmiechali i gdyby znali angielski to pewnie zaczeli by rozmawiać.
Stacje, które ominęliśmy nie były już tak imponujące, mimo to, szkoda, że nie można było i na nich wysiąść, bo to zawsze okazja do spotkania przypadkowych ludzi. Jest już możliwość przejechania się całą linią metra, może innym razem.
Na naszej ostatniej stacji był plan linii i można było zobaczyć jaki odcinek się pokonało. Ogólnie metro jest dość popularne w Korei, ale nie aż tak zatłoczone jak, np. w Londynie.
Podobno składy metra w Korei Północnej to wagony, które kiedyś jeździły w Niemczech, ale nie widać na niż żadnych oznaczeń.
By wejść na stacje trzeba albo posiadać plastikową kartę wielokrotnego przejazdu albo papierowy bilecik. My nieposiadaliśmy nic :) Na moją prośbę dostaliśmy na pamiątkę bilety i ruchomymi schodami zjechaliśmy do pierwszej stacji, która była imponująca. Wspaniałe mozaiki, na środku gazety do czytania i taki przepych świadczący o zamożności tego kraju. Druga stacja wyglądała równie imponująco, a poświęcona była ludziom pracy. Miłe było to, że na stacjach, na których się zatrzymywaliśmy spędzaliśmy ok 6 min i mogliśmy spacerować i robić zdjęcia.
Co ciekawe, ludzie w metrze nie obawiali się obcokrajowców. Gdy ktoś usiadł blisko nich, nawet się uśmiechali i gdyby znali angielski to pewnie zaczeli by rozmawiać.
Stacje, które ominęliśmy nie były już tak imponujące, mimo to, szkoda, że nie można było i na nich wysiąść, bo to zawsze okazja do spotkania przypadkowych ludzi. Jest już możliwość przejechania się całą linią metra, może innym razem.
Na naszej ostatniej stacji był plan linii i można było zobaczyć jaki odcinek się pokonało. Ogólnie metro jest dość popularne w Korei, ale nie aż tak zatłoczone jak, np. w Londynie.
Podobno składy metra w Korei Północnej to wagony, które kiedyś jeździły w Niemczech, ale nie widać na niż żadnych oznaczeń.
Tramwaj |
Zdobyczny bilet :) |
No to idziemy do metra... |
Nasza pierwsza stacja |
Szczęśliwi ludzie pracy |
Czy jedzie z nami Kim? Oczywiście |
Co tam napisali? |
Tą stacje widzieliśmy tylko z okien naszego składu |
Fajnie, że można podświetlić trasę, którą się pokonało |
Wejście do Metra |
No comments:
Post a Comment