W prowincji Punakha mieliśmy kilka różnych aktywności zaplanowanych. Dzień zaczęliśmy od zwiedzenia Twierdzy - Punakha Dzong, która była pierwszą stolicą Bhutanu, Potoczna nazwa to Fortress of Paradise. Jest to kolejna twierdza, w której nadal siedzibę mają urzędnicy państwowi. Jest to druga najstarsza Twierdza w Bhutanie. Jest to jedno z nielicznych miejsc, gdzie drewno zostało najpierw ozdobione dłutem, a potem pomalowane. W innych miejscach są tylko malowidła na drewnie bez rzeźbień. W świątyni znajduje się złoty posąg buddy Guru Rinpoche, czyli wielkiego mahasiddha, który przeniósł pełen przekaz buddyzmu do Tybetu i Bhutanu.
Tym razem na lunch zatrzymaliśmy się na polu namiotowym, gdzie w wolnych chwilach ćwiczy się łucznictwo oraz rzucanie rzutkami. Z łuku strzela się z odległości ok.145m bez żadnych przyrządów celowniczych czyli jest to najprostszy łuk. Jest to nie tylko turniej, ale i spotkanie rodzinne, gdzie pije się alkohol, je, tańczy i śpiewa piosenki wyśmiewające przeciwnika.
Niestety ścieki z pola trafiają prosto do Żeńskiej rzeki (Female River - Mo Chu), na której chwilę później miałem rafting. Jako klient byłem sam, więc na ponton wsiadł ze mną mój przewodnik. Rzeka jest bardzo spokojna, było tylko kilka ciekawych miejsc, z małymi kaskadami. Asekurowani byliśmy dodatkowo przez osobę na kajaku, która prawie się utopiła.
W dolinie Phunaka jest też Świątynia Khamsum Yulley, która została zbudowana z polecenia Królowej Matki by odpędzić negatywne moce i zaprowadzić pokój i harmonię. Dojście na górę przez pola ryżowe zajmuje ok 30 min, a rozpoczyna się przy moście wiszącym (Suspension Bridge) - nie jest to jakaś ciężka trasa, ale mój przewodnik miał po niej problemy z kolanami, więc warto mieć kijki. Potem przechodzimy przez wspomniane wcześniej pola ryżowe by na końcu między drzewami wspiąć się na wzgórze. W świątyni zwiedzamy wszystkie piętra by wejść na dach i rozkoszować się przepięknym widokiem na dolinę i Żeńską rzekę. Widok naprawdę jest niesamowity.
Punakha Dzong |
Stupa |
Wejście do Twierdzy |
Ozdobione drewniane elementy |
Razem z szefem firmy z którą zwiedzałem Bhutan |
Tym razem na lunch zatrzymaliśmy się na polu namiotowym, gdzie w wolnych chwilach ćwiczy się łucznictwo oraz rzucanie rzutkami. Z łuku strzela się z odległości ok.145m bez żadnych przyrządów celowniczych czyli jest to najprostszy łuk. Jest to nie tylko turniej, ale i spotkanie rodzinne, gdzie pije się alkohol, je, tańczy i śpiewa piosenki wyśmiewające przeciwnika.
Niestety ścieki z pola trafiają prosto do Żeńskiej rzeki (Female River - Mo Chu), na której chwilę później miałem rafting. Jako klient byłem sam, więc na ponton wsiadł ze mną mój przewodnik. Rzeka jest bardzo spokojna, było tylko kilka ciekawych miejsc, z małymi kaskadami. Asekurowani byliśmy dodatkowo przez osobę na kajaku, która prawie się utopiła.
Obiad (ryż, mięso wołowe, jajka z ostrym serem, ser z ziemniakami i warzywami) |
Miejsce biwakowe |
Łucznictwo |
Rzutki |
Korek na drodze :) |
Spływ - Rafting |
Razem z moim przewodnikiem |
A ten pan w kajaku prawie się utopił |
W dolinie Phunaka jest też Świątynia Khamsum Yulley, która została zbudowana z polecenia Królowej Matki by odpędzić negatywne moce i zaprowadzić pokój i harmonię. Dojście na górę przez pola ryżowe zajmuje ok 30 min, a rozpoczyna się przy moście wiszącym (Suspension Bridge) - nie jest to jakaś ciężka trasa, ale mój przewodnik miał po niej problemy z kolanami, więc warto mieć kijki. Potem przechodzimy przez wspomniane wcześniej pola ryżowe by na końcu między drzewami wspiąć się na wzgórze. W świątyni zwiedzamy wszystkie piętra by wejść na dach i rozkoszować się przepięknym widokiem na dolinę i Żeńską rzekę. Widok naprawdę jest niesamowity.
Suspension Bridge - most wiszący rozpoczyna szlak |
Już blisko celu |
Teren świątyni Khamsum Yulley |
Widok na żeńską rzekę |
Khamsum Yulley |
No comments:
Post a Comment