Weekend w Wenecji.
Ostatni raz byłem w Wenecji w grudniu 2012 roku, był to zimowy czas i zwiedzałem to miejsce spacerując. Na głównej wyspie wiele miejsc da się odwiedzić piechotą. Mając mapę można spokojnie dość do placu św Marka i innych ciekawych miejsc. Dodatkowo co jakiś czas są drogowskazy, które ułatwiają poruszanie się.
Tym razem było inaczej, okazało się, że w Wenecji mieszka moja koleżanka, która dodatkowo posiada łódkę i zaproponowała zwiedzanie Wenecji z łódki.
Pierwszy wolny weekend postanowiłem spędzić w Wenecji, dojazd samochodem to tylko kilka godzin. Samochód najtaniej zostawić na parkingu San Giuliano.
http://europeforvisitors.com/venice/mestre/san-giuliano-parking.htm
Koleżanka Ola podpłyneła łódką do nabrzeża i szybko odpłyneliśmy w kierunku Wenecji. Tego dnia na Grand Canal odbywały się regaty, na szęście my omijaliśmy to miejsce i płyneliśmy na drugi koniec wyspy, by zostawić rzeczy.
Pierwszą odwiedzoną wysepką była Burano, kolorowa wyspka. Jak głosi legenda, każdy dom był innego koloru by wracający z połowów rybacy łatwo trafili do swojego domu. Tu zatrzymaliśmy się na chwilę bym mógł pospacerować sobie po nabrzeżu. Dotarłem oczywiście do kościoła z krzywą wieżą dzwonniczą.
Kolejnym przystankiem była najstarsza wyspa czyli Torcello, gdzie zaparkowaliśmy przy knajpce, wypiliśmy drinka i poszliśmy zwiedzać.
Ostatnim miejscem było Murano, z białą latarnią, gdzie są fabryki szkła.
Ostatni raz byłem w Wenecji w grudniu 2012 roku, był to zimowy czas i zwiedzałem to miejsce spacerując. Na głównej wyspie wiele miejsc da się odwiedzić piechotą. Mając mapę można spokojnie dość do placu św Marka i innych ciekawych miejsc. Dodatkowo co jakiś czas są drogowskazy, które ułatwiają poruszanie się.
Tym razem było inaczej, okazało się, że w Wenecji mieszka moja koleżanka, która dodatkowo posiada łódkę i zaproponowała zwiedzanie Wenecji z łódki.
Pierwszy wolny weekend postanowiłem spędzić w Wenecji, dojazd samochodem to tylko kilka godzin. Samochód najtaniej zostawić na parkingu San Giuliano.
http://europeforvisitors.com/venice/mestre/san-giuliano-parking.htm
Koleżanka Ola podpłyneła łódką do nabrzeża i szybko odpłyneliśmy w kierunku Wenecji. Tego dnia na Grand Canal odbywały się regaty, na szęście my omijaliśmy to miejsce i płyneliśmy na drugi koniec wyspy, by zostawić rzeczy.
Pierwszą odwiedzoną wysepką była Burano, kolorowa wyspka. Jak głosi legenda, każdy dom był innego koloru by wracający z połowów rybacy łatwo trafili do swojego domu. Tu zatrzymaliśmy się na chwilę bym mógł pospacerować sobie po nabrzeżu. Dotarłem oczywiście do kościoła z krzywą wieżą dzwonniczą.
Kolejnym przystankiem była najstarsza wyspa czyli Torcello, gdzie zaparkowaliśmy przy knajpce, wypiliśmy drinka i poszliśmy zwiedzać.
Ostatnim miejscem było Murano, z białą latarnią, gdzie są fabryki szkła.
W drodze do Wenecji |
Wodny korek |
Ktoś, pracuje a inny ktoś się opala |
Burano |
Panie sterniku.... |
Tu był kiedyś skład amunicji |
Wodna autostrada na lotnisko |
Wychodzenie z łódki - przez okno |
Wenecja wieczorem |
No comments:
Post a Comment